Szukaj na tym blogu

czwartek, 10 maja 2012

Jak Królewskie Legii mistrza przegrało...

Tym razem bedzie krótko, zwięźle i na temat, czyli cała prawda o tym dlaczego Legia nie została mistrzem Polski. Nie, nie przez słaba serie pod koniec sezonu, nieumiejetnosc pokonania drużyn klasy Cracovii czy GKSu ani ta słynną porażkę z Lechią. Wszystkiemu winny jej sponsor, producent piwa Królewskie, i jego kampania reklamowa. O co chodzi? Otóż jeszcze z miesiąc temu, jesli dobrze pamietam, cała Warszawa zaczeła świecić takimi oto plakatami:
O co chodzi? O wielki znajdujący sie na kuflu napis "mistrz Polski 2012". Ja rozumiem ideę plakatu ("miech sie wypełni", zarówno kufel jak i mistrzostwo), no ale błagam... Nikt was nigdy nie nauczył, ze świętowanie sukcesu zanim on sie jeszcze wydarzy, zawsze powoduje, ze sukces w ostateczności nie nadchodzi? (Miałam tutaj pięknego linka do artykułu wymieniajacego takie przypadki, ale nie mogę go znalezc, moze pózniej dorzuce). Nikt z was nie wie, ze nie mozna jak to mawia przysłowie dzielić skory na niedzwiedziu i spijac śmietanki z czegoś co jeszcze sie nie wydarzyło? Nigdy nie słyszeliscie, ze to działa jak klątwa? Moze nie tak potężna, jak ta która skutecznie uniemożliwia obronę tytułu LM, ani jak ta amerykańska klątwa, gdzie gra komputerowa powoduje zapaść kariery futbolistow, ani nawet klątwa Ramseya zabijajacego sławnych ludzi, ale klatwa znana wszystkim - nie świętuj sukcesu przed jego osiągnięciem, bo cos ci pokrzyżuje plany w ostatniej chwili. Ja w każdym razie o tym wiedziałam i dlatego jak tylko zobaczyłam pierwszy taki billboard, juz wiedziałam, ze Legia mistrza nie zdobędzie. To znaczy, cały czas miałam nadzieje, zreszta pomyślałam sobie, ze tu jest przecież Polska, tu wszystko jest możliwe, a Legia faktycznie grała coraz słabiej więc pewnie klatwa zbierała swoje żniwo, tylko pozostałe druzyny jakos nie chciały tego wykorzystać, az nabralam takiej nadziei, ze moze nienormalnosc polskiej ligi o której juz pisałam jest na tyle potężna, ze powstrzyma i klatwe... Niestety. Nie ma co liczyć na ominięcie takich sił, nawet Polska nienormalnosc nie pokona potężnych mocy klatwy :D. I tak oto przyszła Lechia i wszystko zniszczyła, a winnym - sponsor... Moze to jego wina, a nie trenera? :P Moze to był wlasnie klucz do porażki w tym sezonie? W koncu, jak nas nauczył wielki Jose M., teorie spiskowe są ostatnio trendy :D

2 komentarze: