Finał taki sam, jak cała ta tegoroczna edycja: niespodziewany, nieprzewidywalny i sensacyjny. Sensacyjni byli jego uczestnicy, sensacyjny jego przebieg, sensacyjne zakończenie no i sensacyjny zwycięzca. Bo i kto by się spodziewał takiego obrotu spraw? Przeciez w czwórce półfinalistów kolejnośc faworytów wyglądała mniej więcej tak: Barca, Real, Bayern, Chelsea... tymczasem właśnie w takiej kolejnosci drużyny odpadały.Ale w sumie, tego można było sie spodziewać juz z przebiegu całej LM, która od początku stała pod znakiem sensacji, zeby wymienic tylko te najważniejsze:
-Prawie ze obecność Polskiej drużyny w LM (3 minuty :D) - ja osobiście jestem zdania, że to to wywołało taka falę sensacji, w końcu takie rzeczy jak polski klub w LM się nie zdarzają na co dzień więc jeśli coś takiego jest choćby blisko, to cytując klasyka "wiedz że coś się dzieje", czyli nadchodzi inna epoka, gdzie wszystko sie może zdarzyć, to co spotkało nas później też :). Ale to tylko moje zdanie... i dla kibiców potęg, nie ma powodu do obaw, w nowym sezonie na szczeście nie ma na cos takiego szans.. :P
-Niesamowite rozstrzygnięcia fazy grupowej, mam na myśli oczywiście odpadnięcia obu Manchesterów - ale o tym już pisałam, ale również wyjście z grupy APOELu - ale o tym zaraz napiszę.
- Jak już wspomniałam, niezwykłe wyniki APOELu - co prawda Cypryjczykom pomogło losowanie (wyszli z grupy z Zenitem, Szachtarem i porto, a w 1/8 odprawili Lyon, biorąc pod uwagę, że mogli trafić na grupę z Bayernem, Manchesterem City i Villareal, a w 1/8 trafić np. na Milan, to naprawdę mieli ułatwione zadanie), ale mimo wszystko osiągnęli wynik będący nie lada wyczynem, biorąc pod uwagę, że gdyby mecz piłki nożnej trwał 87 minut, a nie 90, na ich miejscu byłaby Wisła... nie sadzę, że dałaby radę. Chociaż to zależy od prawdziwości lub nie mojej teorii - najbardziej realna odpowiedź jest, że nie mam racji, i jednocześnie dowód na to - no bo jak miała Wisła przyciągać sensacje, jeśli właśnie jej nieobecność wywołała największa sensację... znaczy, nie sama, tylko ponieważ oznaczała obecność APOELu... no, wiadomo o co chodzi :). No ale jeśli jednak mam rację, to.. pomyslcie, co by zdziałała Wisła, gdyby faktycznie w LM się znalazła xD
-Wyniki półfinałów. Coś, o czym było już mówione.. juz przy rozlosowaniu 1/4 wszyscy mówili jednogłośnie, że w finale znajdą się Real z Barcą... co więcej, nawet po przegraniu przez jednych i drugich pierwszych meczów 1/2, i tak większość twierdziła, że to hiszpańscy giganci znajdą się w finale, tak świat był pewny ich potęgi. A tu sensacyjna natura LM dała o sobie znać po raz kolejny...
-No i wreszcie sam finał... Sensacyjny od początku do końca, przewaga Bayernu, obrona Chelsea, wydawałoby się bezskuteczny napór Niemców, wreszcie bramka, i kiedy wydawałoby się, ze jest po sprawie, wyrównanie, dogrywka, niestrzelony karny Robbena (OK, kto oglądał mecz z BVB, dla tego to nie była żadna sensacja :D), nagle zwrot akcji i końcowy triumf drużyny, na którą nikt nie stawiał, drużyny, w która mimo wyeliminowania Barcelony nikt nie wierzył, ba! - jej właśni kibice po pierwszym meczu 1/8 twierdzili, że to koniec (znam paru takich), triumfuje.... Sensacje od początku do końca :)
A czego się z tegorocznej edycji dowiedziałam?
-Że jeśli masz szczęście, samą wolą walki, ambicją i zdesperowaniem naprawdę można wygrywać z lepszymi od siebie;
-Że możesz być w posiadaniu piłki przez 80% meczu, oddać 20 strzałów na bramkę, a i tak odpaść;
-Że możesz być w posiadaniu piłki przez 20% meczu, oddać 3 celne strzały i strzelić 3 gole i wygrać;
-Że rzutami rożnymi meczu nie wygrasz;
-Że porażki z największym rywalem na krajowym podwórku nie powetujesz sobie w europejskich pucharach, niezależnie, czy to już 5 taka porażka z rzędu czy dopiero 1. i dlatego tak bolesna, bo powstrzyma cię drużyna, która powetować musi sobie mecze nie tylko z największym rywalem, ale praktycznie z cała ligą;
-Że jeśli największa gwiazda drużyny nie strzela karnego, to choćby nie wiem jak blisko była zwycięstwa - odpadnie;
-Że niektórych piłkarzy naprawdę inspiruje polski hymn na Euro:
No, tak więc to by było na tyle i już odliczamy do następnej edycji... a póki co, do losowania par eliminacji. Będziemy obserwować stopień sensacji, jaki ściągnie na przyszłoroczną LM Śląsk :)
PS.Aaaaaaaaaaaaaaa, zapomniałabym! Najwieksza sensacja całej tegorocznej LM.... TORRES STRZELIŁ GOLA!!!!!!!!!!!!!!!! o.O o.O o.O :D :D :D
Ta, jak Torres strzelił to aż wybałuszyłam oczy :D. Nawet moją mamę tak ten finał wciągnął, że obejrzała ze mną do końca. I nawet moje jęczenie pod tytułem "chcę karne, noooo" zostało wysłuchane. A jak Cech obronił tego jednego z ważniejszych karnych Bayernu, dzięki któremu jedną nogą mieli Puchar, to aż się moja mama podjarała i klasnęła budząc psa :D. Co ta piłka robi z człowiekiem... :D
OdpowiedzUsuńNo co ty, twoja mama oglądała finał? No to zazdroszczę, bo moja za nic ma wszystkie mecze i na żaden nawet nie spojrzy :) Chociaż ostatnio zszokowała mnie informacją o tym, że zna wynik meczu Rosja - Włochy :P. Ale na co dzień to niestety siedzę przed TV sama :(. Przy okazji - piątka dla tych którzy błagali o karne :) Chociaż liczyłam na trochę inny ich wynik, ale już trudno.. w następnym sezonie będzie lepiej ^^
Usuń