Nasza Ekstraklasa to najdziwniejszy twór na całym tym świecie - Czyli kilkoma słowami o właśnie zakończonym sezonie ligowym w Polsce i wszystkich jego nienormalnościach :). A nienormalności było mnóstwo, oj mnóstwo, zaczynając od tej prostej rzeczy, którą powiedział już chyba każdy portal sportowy w Polsce, że w tym sezonie to żaden klub nie chciał zdobyć mistrza... Bo tą ostatnią kolejkę, to ja bym chętnie pokazała komuś zza granicy, tłumacząc mu, czym jest właściwie ta polska liga... przecież ja już kilka razy wyobrażałam sobie, co powiem, jak spotkam kogoś zza granicy i zacznę mu opowiadać o tym jak wygląda piłka w Polsce, które jej aspekty, żeby mu pokazać jak dziwny to kraj, i zawsze przychodziło mi do głowy pokazać mu po prostu multiligę z wszystkich ostatnich kolejek. No bo choćby ta znana już w całym świecie (no, w całym mówiącym po polsku świecie) ostatnia kolejka sprzed dwóch lat, jak to Wisła straciła mistrzostwo w samej końcówce ostatniego meczu. Derbowego. Po bramce samobójczej. No wyobraźcie sobie, że jesteście zza granicy i ktoś wam opowiada taką historię, czy to nie jest zbyt szalone żeby było prawdziwe? Ale historię obecnego sezonu też spokojnie można przedstawić jako dowód na nienormalność tej ligi... no bo w jakim innym kraju na świecie szansę na mistrzostwo w ostatniej kolejce nadal mają 4 kluby? Widziałam kiedyś taką analizę na Eurosporcie, co prawda to było na kilka kolejek przed końcem, ale nawet w jakichś ligach bośniackich czy macedońskich (bez urazy dla Bośni i Macedonii, to tylko przykłady) nie było czegoś takiego w czubie tabeli. Ale tu jest Polska, tutaj mamy 16 wspaniałych dowodów na nienormalność ligi, a każda nosi nazwę pewnego klubu.... No bo popatrzmy tylko:
-Śląsk Wrocław? Drużyna, która jeszcze kilka sezonów temu grała w niższej lidze, a później już w Ekstraklasie będąc drużyną z dołu tabeli, nagle tylko dzięki zmianie trenera kończy sezon jako wicemistrz kraju, a rok później zdobywa mistrza? Takie historie to tylko w filmach, ale nie w życiu.. no chyba, że mowa o polskiej lidze, tu wszystko jest możliwe. Nawet to, że ta drużyna, w nowym sezonie już jako jeden z faworytów ligi, całą jesień będzie grać znakomicie, mocno trzymając się fotela lidera, a po przeprowadzce na nowy, lepszy (!) stadion zacznie grać słabo i nierówno, co chwila gubiąc punkty i tylko dzięki cudzym wpadkom zostając w czubie... mimo to jego piłkarze na kilka kolejek przed końcem przyznają, że oni to o nic już nie walczą, bo nie mają szans na puchary, i właśnie dlatego zostają mistrzem Polski :P. Zostają nim po mimo wszystko ciężko wybieganym zwycięstwie z Wisłą, które.. wszyscy spodziewali się, że dostaną za darmo, bo kibice sie przyjaźnią, Wisłą o nic już nie gra.. wydawało się oczywiste, że odpuści mecz. Takie rzeczy tylko w Polsce...
-Ruch Chorzów? Kasy- nie ma, stadionu - nie ma, gwiazd - nie ma, sukcesy - dawno temu, opinia - średniak, ze wskazaniem na dół tabeli. Wyniki? Wicemistrzostwo kraju. Gdzie indziej coś takiego? Gdzie samym zgraniem, wiarą, i takimi tam tekstami, które pojawiają się w co drugim amerykańskim filmie sportowym, można zdobyć wicemistrzostwo kraju, jednocześnie przez 90% sezonu dreptajac gdzieś obok wszystkich mediów i będąc przez nie niezauważanym mimo wysokiej pozycji, aż dopóki realnie nie zaatakują mistrza? Co prawda ostatecznie go przegrali, ale i tak.. toż to materiał na film, nie prawdziwa historia... A jednak, takie rzeczy tylko w Polsce...
-Legia Warszawa? tutaj może i mam zabarwienie emocjonalne, jako rodowita warszawianka i legionistka, ale ograniczę się do powtarzanego przeze mnie non stop ostatni tydzień "jak można było przegrać z Lechią.... <facepalm>". A jak wygląda sytuacja? Jeden z najbogatszych klubów w kraju. Jeden z najpopularniejszych klubów w kraju. Odnosi największe sukcesy w europejskich pucharach z całego kraju. (Od kiedy wyjście z grupy LE to wielki sukces? :D Tu jest Polska, niestety...). Typowany przez wszystkich na faworyta. Co więcej, chciany przez większość na mistrza ("Nie lubię Legii, ale tylko ona z polskich klubów jest w stanie powalczyć o LM" - ile razy czytaliście coś takiego? Bo ja mnóstwo). Bije większość kontrkandydatów w bezpośrednich meczach. I faktycznie, wreszcie się tego lidera doczekał. I wtedy BACH! Nagle zatrzymują go takie potęgi, jak 10., 11., 13. i 14. drużyna tabeli, w ostatnich 9 meczach sezonu wygrać jest w stanie 2, i w przedostatniej kolejce z lidera spada na 4 miejsce, wygrzebać umie się juz tylko o jedno, marzenia stracone, piłkarze zawiedzeni, kibice wściekli...A brakowało jednego zwycięstwa więcej, i byłby upragniony mistrz... Jak można było przegrać z Lechią.... <facepalm>... Takie rzeczy tylko w Polsce...
-Lech Poznań? ci to dopiero wariowali... Typowani na faworytów, zaczęli z wielkim hukiem, od 5:0 (co z tego, ze z ŁKSem), kilka kolejek prowadzili. Potem z jeszcze większym hukiem spadli, na łeb na szyję, oscylując wokół 7 miejsca.. Wszyscy kibice zawiedzeni kolejnym rokiem bez europucharów, nadziei nie ma już nikt, kiedy nagle wśród porażek faworytów ruszają... niech im już będzie, na Rumaku do Europy... zwycięstwo za zwycięstwem, nagle pojawiają sie nawet widoki na mistrza!. Co prawda ostatecznie nie jest tak różowo, ale jednak kończą na 4 miejscu, co dzięki Pucharowi Polski Legii (zapamiętajcie to sobie pyry, dzięki Legii!) daje im te ukochane puchary... Co za powrót, takie rzeczy tylko w Polsce...
-Korona Kielce? Przypadek Ruchu, tylko tutaj brakowało nawet historii, przed sezonem - jeden z kandydatów do spadku. A tutaj ogromna wola walki, zaangażowanie i stabilność dało im stały czub tabeli, a przez jedną kolejkę nawet lidera. Do samego końca dzielnie walczyli o puchary, jednak się nie udało, ale uzyskują miano zaskoczenia sezonu i teraz cały kraj nie może się ich nachwalić. A za sezon pewnie znowu ligowa przeciętność... Takie rzeczy tylko w Polsce...
-Polonia Warszawa? Hm... myślę, że tu wystarcza dwa słowa - Józef Wojciechowski :D. To co on odstawia w tym klubie, to jeden z największych dowodów na nienormalność tej ligi, taki pozapiłkarski. Ale o nim to już można by oddzielny tekst napisać, 18 trenerów, nietypowe systemy motywacji, Kluby Kokosa,
to co się ostatnio dzieje... Naprawdę, weź to komuś opowiedz zzaa granicy, takie rzeczy tylko w Polsce...
-Wisła Kraków? Hm... obrońca tytułu, który był z całego kraju chyba najbliżej LM od 16 lat (3 minuty...), a do tego grał w europucharach, czyli można powiedzieć największy europejski sukces ostatnich czasów, zresztą i ostatnio regularnie najlepsza drużyna, nagle kończy sezon na 7 miejscu? I to z reguły po porażkach z dołem tabeli, a nie czołówką... mało? To przypomnijmy sobie, w jaki sposób wyszła z grupy LE, kiedy po 3 meczach nikt już nie wierzył, po zakończeniu ostatniego meczu nadal byli poza rozgrywkami a tu nagle trwający minutę dłużej mecz przynosi bramkę Odense w ostatniej minucie, mimo że ci już o nic nie walczyli.... Teraz już wystarcza? No jaki klub miało to spotkać, jak nie nasz? Takie rzeczy tylko w Polsce...
-Górnik Zabrze? Hmm... może tutaj się zatrzymałam na trochę... to faktycznie wydaje się nie wyróżniający się, przeciętny klub.. ale normalny klub w Polsce? O nie, ja już wam znajdę dowody :). O proszę - drużyna, która potrafiła na własnym boisku ograć Wisłę, Legię i Lecha, czyli medialnie największą trójkę, a jednocześnie przegrać z Cracovią, której nikomu nie trzeba przedstawiać (bez urazy dla ich kibiców). A poza tym jako taka przeciętna drużyna to właśnie oni mają najbardziej pokręconego piłkarza ligi (przynajmniej moim zdaniem), który w dodatku jako jedyny z całej tej ligi zagrał na takim turnieju, jak Puchar Narodów Afryki... pozdro dla tak zwanego Prezesa Będę Go Zjadł :P. Takie rzeczy tylko w Polsce...
-Zagłębie Lubin? Bardzo prosta sytuacja... Drużyna bogata, z ambicjami, chce walczyć o czołówkę, po rozpoczęciu sezonu okazuje się być kompletnym niewypałem, przegrywa mecz za meczem i non stop przesiaduje w okolicach strefy spadkowej, jeśli nie w niej. I tak sobie przegrywa całą rundę jesienną, widzowie wypłakują oczy nad jej grą, wszyscy godzą się z rolą chłopca do bicia... nagle rozpoczyna się runda wiosenna i niespodzianka, w ogóle nie ta drużyna! Nagle jest w stanie wygrać z każdym, regularnie pnie się w górę, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Dorzućmy do tego fakt, że przed ostatnią kolejką wszystkie pozostałe była niżej, niż ostatecznie zajęte miejsce, od pierwszej kolejki aż po przedostatnią.. no ale na szczęście (bądź niestety), to nie średnia tu decyduje, tylko wynik końcowy i tak oto ostatecznie kończy na 9 miejscu. Takie rzeczy tylko w Polsce...
-Widzew Łódź? Hmmm.. przepraszam bardzo kibiców Widzewa, że się tu tak bardzo nie rozwinę, ale odkąd tylko zobaczyłam ten widok wiedziałam już, co będzie jedynym i ostatecznym komentarzem:
No, po prostu aż się ciśnie na usta - takie rzeczy tylko w Polsce... :D
-Jagiellonia Białystok? W zeszłym sezonie absolutna czołówka, mistrz jesieni, wiosna gorsza, ale jednak reprezentant w europucharach... yyyy.... hmm, może ta część historii pomińmy.... W każdym razie nie minął rok, a z dawnego blasku nie pozostało nic. Do tego wynik meczu nie zależy od samej drużyny, a od miejsca rozegrania meczu (dom? Drżyjcie potęgi, wyjazd? Zwycięstwa nie będzie) i ubrania trenera (Dres - zwycięstwo, garnitur - porażka). Idealny klub dla obstawiających u buków :P. cóż, takie rzeczy tylko w Polsce...
-Podbeskidzie Bielsko-Biała? Taki sympatyczny beniaminek, któremu wieszczono porażkę, a ten spokojnie dał radę i nie dość, że pewnie się utrzymał, to jeszcze porządnie obił po drodze faworytów - urwało punkty wszystkim drużynom będącym bezpośrednio nad nim w tabeli (no, poza jedną). A, i ma w składzie takiego jednego,
co to go Real z Barcą chciały, ale wybrał Perłę Złotokłos... :D Takie rzeczy tylko w Polsce :D
-Lechia Gdańsk? Ja myślę, że wszyscy wiedzą o co mi chodzi... Żeby drużyna ze - zdaniem wielu - najładniejszym stadionem kraju, strzelała około pół gola na mecz i z takim wynikiem wspaniałym broniła się przed spadkiem (nie dziwne, trudno wygrywać nie strzelając goli), a w całym tym zamieszaniu w przedostatniej kolejce przypadkiem zdecydowała, kto zostanie mistrzem kraju? Takie rzeczy tylko w Polsce..
-GKS Bełchatów? Cały czas cienko, cały czas słabo, cały czas tuż nad strefą spadkową, ale wejść to już do niej nie chcieli, 3 kolejki im wystarczyły, sama się zdziwiłam jak się dowiedziałam o.O nie przeszkadzało im to jakoś odnieść najwyższego zwycięstwa w całej lidze - takie rzeczy tylko w Polsce :D
-ŁKS Łódź? To dopiero jest przypadek, finansowo stoi beznadziejnie, piłkarsko też, trenerów wymienia, desperacyjnie próbuje się uratować, nabiera piłkarzy nowych w sposób hurtowy, kto tylko zechce... nagle przychodzi trener Probierz i wszystko się odmienia, klub gra stabilnie, wznosi się na wyżyny umiejętności i nabiera nadziei, wtedy trener Probierz ucieka za granicę.. klub finansowo stoi beznadziejnie, piłkarsko też, trenerów wymienia,
desperacyjnie próbuje się uratować, nabiera piłkarzy nowych w sposób
hurtowy, kto tylko zechce... Takie rzeczy tylko w Polsce.
-Cracovia? Wystarczy jedno zdanie - zajęła ostatnie miejsce w lidze, ale i tak mogę się założyć, że od nowego sezonu dalej będzie pykać w Ekstraklasie :P. Jest tyle opcji, licencję Termaliki można kupić, wściekłość JW na Polonię można wykorzystać, a nawet jeśli nie, to zostaje zawsze stara dobra Komisja Licencyjna... Żyć nie umierać, a poprzednie sezony powinny nauczyć jednej rzeczy: "Nigdy nie spadnie, Cracovia nigdy nie spadnie"... bo jak spadnie, to chyba świat wybuchnie o.O Heeeej... a to może o to chodziło z tym 2012..... o.O Takie rzeczy tylko w Polsce :D
I oto moje piękne 16 dowodów na to, że polska Ekstraklasa jest najdziwniejszym tworem na świecie :D. A jeśli to nie przekonuje, to poczekajmy na Part 2 podczas Euro i Part 3 podczas eliminacji do europucharów, może wtedy uda mi się jeszcze dosadniej wytłumaczyć, że takie rzeczy - to naprawdę tylko w Polsce :D