Która raz jest, raz jej nie ma, raz widziano ją w Warszawie, raz na Śląsku, raz jest czarna, raz zielona i w ogóle podróżuje przez cały kraj pod zmiennymi twarzami niczym najbardziej przebiegli przestępcy :D. Oczywiście chodzi mi o KP GKS DyskoPolonię Katowice Warszawskie grająca w Krakowie czy tam Sosnowcu... czy jak tamtego by nie zwać :D. Czyli innymi słowy, ze 2 miesiące po tym jak udowadniałam wszystkim, że Ekstraklasa jest najdziwniejszym tworem na świecie, owa Ekstraklasa objawiła wszystkie swoje aspekty zamieszania, nieogarnięcia i ogólnie całej tej zabawy, na widok której można tylko wybuchnąć śmiechem i powtórzyć po raz kolejny "Takie rzeczy tylko w Polsce..."
Próbując jak najkrócej opisać całe to cudowne zamieszanie: Pan Wojciechowski postanowił sprzedać Polonię, w związku z czym masowo zaczęli odchodzić z niej piłkarze. Piłkarze odchodzili, pan W. szukał kupca, kolejni piłkarze odchodzili, pan W. nadal szukał Kupca, piłkarze dalej odchodzili, pan W. znalazł kupca, piłkarze dalej odchodzili... Stop. Wróć. Pan W. teoretycznie znalazł kupca. Kupiec, pan Król, postanowił wzorem - ta-dam!- pana W., którego Polonia tak naprawdę była cały czas przerobioną Dyskobolią Groclin Grodzisk Wielkopolski, Groclin przerobiony na Polonię przerobić z kolei na GKS Katowice. W związku z czym najpierw przerobił Polonię na nieistniejący wcześniej KP Katowice, żeby go połączyć z GKSem i tak wpuścić katowiczan do Ekstraklasy. Tyle że na przerobienie na siebie Polonii nie zgodził się ten właściwy GKS, a dokładniej jego kibice, którzy unieśli się honorem, stwierdzili, że oni na takie manewry się nie godzą, że oni Ekstraklasy kupować nie będą, że awansują sportowo i ogólnie żadnej fuzji nie będzie. Tylko że w tym momencie właściwie wszyscy przestali rozumieć, jaka drużyna zagra w przyszłym sezonie w Ekstraklasie. A do pierwszej kolejki został miesiąc.
Mamy bowiem GKS, który upiera się na grę w I lidze i fuzjom mówi nie, zresztą po tym oświadczeniu pan K. stwierdził, że on też już z nimi nie chce mieć nic wspólnego. Mamy KP, który jest właściwie tylko nazwą, a poza panem K. nie składa się chyba z nikogo, no chyba że pan K. zrobi nagle łapankę na ulicy na piłkarzy, trenerów, sztab szkoleniowy, zarząd i w ogóle zrobi klub z niczego w miesiąc - ciekawe tylko, czy w miesiąc znajdzie też kibiców takiemu tworowi bez tradycji. I mamy wciąż teoretycznie Polonię, do której - no właśnie - tradycji, wizerunku, herbu i ogólnie wszystkich tych rzeczy, które ma Polonia, a których nie ma KP, prawa wciąż zachował sobie pan W. Tyle ze jak już wspomniałam, z Polonii odchodzili i ciągle odchodzą kolejni zawodnicy, rozpraszając się po innych klubach Ekstraklasy, a ci, którzy chcą zostać z Polonią, jasno deklarują, że wolą IV ligę i całą tą "podróż" od nowa, od Ekstraklasy z panem W. A więc podsumowując, mamy klub który nie chce grać w Ekstraklasie, mamy klub który nie ma kim grać w Ekstraklasie, i mamy klub, który nie ma kim grać w Ekstraklasie a do tego i tak nie chce w niej grać. A przypominam po raz kolejny, że owa Ekstraklasa startuje za miesiąc i musi w niej być 16 zespołów. To się nazywa zamieszanie, to się nazywa Polska, to się nazywa Ekstraklasa :D
Ale my tu gadu gadu a jakoś tą sytuacje trzeba rozwiązać. Co prawda wydaje się, że w takim razie najłatwiej po prostu przyznać Polonii czy cokolwiek nie miałoby w jej miejscu grać, 30 walkowerów i grać Ekstraklasę na 15 drużyn, ale ja już w głębi wiem, jak to się wszystko skończy. Bo przecież Polonia to nie jest (był?) jedyny klub, który cieszył nas, polskich kibiców, nienormalnością Ekstraklasową, i który wyłamywał się z wszelkich zasad rządzących piłką nożną. Była (jest?) jeszcze jedna ekipa, która od lat udowadnia nam, że "ja naprawdę proszę państwa nie wiem, kto wymyślił tą zasadę, że najsłabsze drużyny ligi na koniec spadają do niższej klasy rozgrywkowej i ja naprawdę nie wiem, dlaczego wy mi każecie się do niej stosować, jak ja naprawdę tej zasady nie rozumiem i ja się nie zgadzam na żadne spadanie i inne takie wymysły" :D. Tak, tak, widzę, że wszyscy już też widzą, o co mi chodzi... To takie proste, wystarczy, że komisja licencyjna potwierdzi, że ŁKS nie jest finansowo zdolny do gry wyżej niż I liga i... witamy z powrotem naszą starą znajomą Cracovię! Tak, tak, ja też wiem, że jeśli w całym tym zamieszaniu to drugi klub krakowski - chociaż ta sprawa go w ogóle nie dotyczy - znajdzie drogę do Ekstraklasy, to to będą największe jaja ever. A że to jest Polska i tu zawsze dzieje się ten scenariusz, który oznacza największe jaja, tylko czekać na takie pozornie nieprzewidziane rozwiązania. A przy okazji będziemy mieli chyba już ostateczny dowód, że Cracovia naprawdę nigdy nie spadnie :D Tak, tak, powtórzę to po raz kolejny, takie rzeczy tylko w Polsce...
A na zakończenie, chciałabym jeszcze w pewien sposób pokazać, jak wygląda było nie było upadek Polonii z perspektywy warszawianki legionistki. Na początku, jest to dziki śmiech, że akurat nam trafił się taki pokrecony lokalny rywal, wokół którego jest takie zamieszanie, no i po prostu dlatego, że ta sytuacja naprawdę jest bardzo zabawna :). Potem jest pewna wewnętrzna satysfakcja, że wroga ekipa tak kończy swój Ekstraklasowy byt, i układanie w głowie piosenek o tym że "nie ma Polonii w Warszawie", i uśmiech na twarzy z myślą o reakcji Żylety na pierwszym meczu nowego sezonu. I dopiero na samym końcu, kiedy już rozważysz wszystkie aspekty braku Polonii w najwyższej klasie rozgrywkowej, pojawia się jedna, mała łza, symbolizująca ten drobny i jedyny powód do smutku, który przynosi upadek Czarnych Koszul, którego na początku może nie widać, ale potem odczujesz, że czegoś jednak bark. Derbów.
Przychodzi razem ze wspomnieniem z moich ostatnich derbów Warszawy na Łazienkowskiej. Emocje większe niż na jakimkolwiek innym spotkaniu. Ekscytacja przychodząca już na dzień przed meczem. Ustawianie sobie na statusy na wszelkich możliwych komunikatorach i portalach "Kto idzie na derby? Ja idę na derby!", tuż po kupnie biletu. Podróż pod stadion autousem wypełnionym ludźmi w szalikach. Komplet widzów na Ł3. Doping, jakiego nie usłyszysz na żadnym innym meczu, wewnętrzna świadomość, że "niech ten tam mały sektor dla gości sobie nie myśli, że nas przekrzyczy, jak już być lepszym, to we wszystkim :)". Powrót do domu, kiedy co chwila ktoś w autobusie dalej intonuje przyśpiewki. I ciagłe pilnowanie się, żeby po otworzeniu drzwi nie zaśpiewać mamie tego stadionowego hitu o tym, że Polonia to k**** - nie żebym była zwolenniczką wyzywania nielubianych klubów, dużo bardziej wolę dyskusję na argumenty, ale to szczwaństwo jest tak chwytliwe, że do następnego dnia się nie mogłam od tego uwolnić! :D. Cała ta otoczka, która sprawia, że chociaż mecz kończy się bezbramkowym remisem, przez nikogo nie jest okreslany lepiej niż "mierny", według obiektywnej opinii jest po prostu nudny, a "piłką wysokich lotów" jest nazywany tylko ironicznie, w kontekście dosłownym, i ogólnie rzecz biorac pewnie oglądając go w telewizji mogłabym się zaciukać z nudów, to jednak wracając ze stadionu jestem po prostu zachwycona i to do takiego stopnia, ze mam ochotę następnego dnia iść w szaliku klubowym do szkoły - na próbny egzamin gimnazjalny :D.
Tak, derby to mecz inny niż wszystkie i tego właśnie będzie mi brakowało najbardziej. Zwłaszcza, że w ostatnim sezonie mialiśmy w nich jeden remsi i jedno zwycięstwo Polonii, a tak to nie może być, że z takimi statystykami nam tu uciekają. Dlatego droga Polonio, jeśli naprawdę zaczniesz od IV ligi, szczere życzenia powodzenia. Przebijaj się dalej, do III, II, I ligi, może nawet Ekstraklasy - tylko tym razem uczciwie. Ale poza tym, jak najszybciej. Czekam na was na Łazienkowskiej w 2016 - mamy rachunki do wyrównania. I będę miała wymówkę do śpiewania, że jesteś k**** - to naprawdę wpada w pamięć :D.
No i poza tym to ogólnie się przyda, co to za kraj bez derbów stolicy :). Chociaż, w sumie... a co tam, niech się Ekstraklasa wywinie z jeszcze jednego schematu. W końcu to liga pod hasłem "Takie rzeczy tylko w Polsce" :D
EDIT: Ostatnie doniesienia mówią, że pan K. postanowił tworzyć ekipę z "łapanki", ale w Warszawie pod nazwą Polonii, więc moje podejrzenia mogą się nie sprawdzić :). A ostatecznie pewnie zwrotów akcji będzie w tej sprawie z 50, więc ja się wolę w to więcej nie mieszać i no cóż, zobaczymy w pierwszej kolejce, kto właściwie w tej Ekstraklasie zagra :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz